poniedziałek, 11 listopada 2013

Epilog



          Zrobiłam test. Wynik był pozytywny. Ciąża… Zapłakana zadzwoniłam do Pawła.
    - Halo?
   - Paweł, wyjeżdżam.
   - Gdzie? Co? Czemu?
   - Nie mów nikomu. Jestem w ciąży…
   - A Łukasz?
   - Właśnie z nim.
           Rozłączyłam się, zanim zdążył coś powiedzieć. Wyszłam jeszcze, by się przewietrzyć i spróbować to wszystko ogarnąć na jasnym umyśle. Szłam ulicą, kiedy zobaczyłam coś, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinnam wyjechać. Łukasza całującego swoją byłą żonę i trzymającego ją za rękę.
              Pukanie do drzwi przerywa moje rozmyślania. Otwieram, a za nimi stoi ,Żygadło z wielkim bukietem kwiatów.
   - Co ty tutaj robisz? – jedyne, na co mogę się zdobyć to to pytanie.
   - Wybacz…
   - Kto ci powiedział, że tutaj jestem? – milczenie. – Paweł, prawda?
    - Nie bądź na niego zła.
    - Czego chcesz?
    - Wybacz mi… Zachowałem się jak kompletny idiota, jak gówniarz, który uważał, że może mieć wszystko. Kocham cię. Nie ją. Ciebie. Z tobą chcę spędzić resztę życia.
    - Łukasz… Będziemy mieli dziecko…

Dziękuję, że tu byłyście, że czytałyście. 
Że przez ten rok, kiedy mnie nie było pamiętałyście i czytałyście po moim powrocie. 
 Dziękuję za wszystko.

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki krótki epilog i że to już koniec;(
    To było genialne opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ejta co tak krótko, więcej, więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem postępowania Łukasza ale mam nadzieję, że na wieść, że zostanie tatusiem usiądzie na tyłku i zapomni o byłej żonie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. smuutno :c ale mam nadzieję, że Łukasz już został przy niej na zawsze <3
    pozdrawiam i zapraszam do siebie : http://zycie-szczescie-wiecznosc.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje że dzidziuś będzie miał obojga rodziców.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    http://niebujajtaprosze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam to;) cos wspaniałego na koncu az łezka mi się zakręciła;) kocham twoje blogi!;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz kolejny mam szczerą ochotę Cię udusić za to, że nie powiedziałaś mi o opowiadaniu i nie mogłam być na bieżąco. Szkoda, że urwałaś w takim momencie, bo cholernie jestem ciekawa reakcji Łukasza. Ucieszyłby się? A może wściekł? Myślę, że byłby naprawdę dobrym ojcem i razem z Mirelą stworzyli by dla dziecka kochającą się rodzinę. A tak pozostaje tylko się domyślać, co by było dalej. Naprawdę rewelacyjne opowiadanie i bardzo szybko się je czytało. Właściwie to przeczytałam jednym tchem :) Na pewno pojawię się na innych Twoich blogach. Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Tak, ciąża w wieku 20 lat zmieniła wszystko. Przede wszystkim sprawiła, że zostałam kompletnie sama. Rzucono mnie na głęboką wodę i jedyne co mogłam robić to starać się, żeby nie utonąć. Nie raz życie sprawiało, że zachłysnęłam się wodą. Nie potrafiłam nawet troszkę zbliżyć się do brzegu. Dołujący był fakt, że tak na prawdę nikt tam na mnie nie czekał, bo nie było nikogo komu by na mnie zależało."

    Startuje z nowym blogiem ;) To był fragment prologu. Jeśli cię zaciekawiłam zajrzyj, oceń nawet jeśli miałyby to być słowa krytyki chętnie je przyjmę ;)

    http://only-i-want-is-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń