Po spotkaniu Myszatego, poprawił mi się humor. Do końca dnia
chodziłam z dobrym humorem. Jego kolega - jak się dowiedziałam - Łukasz,
będzie grał w Skrze od tego sezonu.
Następnego dnia
obudziłam się wyspana, jak nigdy. Postanowiłam zrobić Pawłowi
niespodziewajkę i pośmiać się z niego na treningu. Jak pomyślałam, tak
zrobiłam i już kilkadziesiąt minut później pokazywałam swoją przepustkę
(e... załatwioną od Myszatego) ochroniarzowi, który z małymi problemami,
ale jednak mnie wpuścił. Usiadłam na trybunach i patrzyłam, jak się
rozgrzewają.
Paweł na mój widok o mało nie zszedł na zawał.
- Jezus Maria, Mirela!
- Jezus? Maria? - rozglądnęłam się wkoło. - Gdzie?!
Zatorski zrobił efektownego facepalma. Zresztą, nie dziwię mu się. Moje
poczucie humoru czasami bywa dość... Ciekawe. Ale jego też było niezłe.
Zeszłam razem z Myszatym na płytę boiska i usiadłam obok Nawrockiego,
który nieźle się zdziwił. Po chwili uważnego przyglądania mi się, wrócił
do sporządzania notatek. Określiłam go cytatem mojej przyjaciółki,
która twierdziła, iż jest to no baran, no. Z jej opinią zgadzałam się w
stu procentach.
- Jesteś z Pawłem? - spytał bez ogródek, krępacji czy innych takich.
- Myszaty! - krzyknęłam przez pół hali. - Chodź i się tłumacz.
- O so chozi? - spytał zdyszany.
- Dlaczego - spytałam. - Jak gdziekolwiek się z tobą pokażę to od razu biorą nas za parę?
- Nie wiem... może dlatego, że tak wyglądamy?
- Nie. Wyglądamy jak normalni ludzie.
Nawrocki, lekko skołowany naszą wymianą zdań, zakończył trening. Wychodząc z hali, wpadłam na Łukasza.
- Przepraszam - mruknął cicho.
- Ja przepraszam - zaśmiałam się.
Popatrzyłam mu w oczy i na moment zamarłam. Patrzył na mnie tak... inaczej niż wszyscy, których do tej pory poznałam.
- Pójdziemy na kawę? - zapytał nagle, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Możemy iść - przystałam na propozycję.
Zadzwonił mój telefon. Przeprosiwszy Łukasza, odebrałam.
~ Mirela - głos mojej przyjaciółki był bardzo wesoły.
- Cześć, co słychać?
~ Przyjadę niedługo - zaśmiała się.
- Fajnie! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam za naszymi przypałami.
~No ja właśnie też. Przepraszam, ale muszę kończyć... To do zobaczenia!
- Cześć.
Wróciłam do budynku, by poinformować Myszatego o jej przyjeździe. A już
kilka chwil później wybierałam się z Łukaszem na kawę.
Miało
być jutro, ale może mnie jutro nie być xD może się nie utopię na
basenie razem z Kiki *myśli* Odcinek, dla ciebie, wyżej wspomniana
przyjaciółko :)
Kawa z Ziomkiem? Czyżby ich znajomośc nabierała kolorowych barw?
OdpowiedzUsuńKawa z Łukaszem ♥
OdpowiedzUsuń