sobota, 21 lipca 2012

Wspomnienie drugie

     Po spotkaniu Myszatego, poprawił mi się humor. Do końca dnia chodziłam z dobrym humorem. Jego kolega - jak się dowiedziałam - Łukasz, będzie grał w Skrze od tego sezonu.

    Następnego dnia obudziłam się wyspana, jak nigdy. Postanowiłam zrobić Pawłowi niespodziewajkę i pośmiać się z niego na treningu. Jak pomyślałam, tak zrobiłam i już kilkadziesiąt minut później pokazywałam swoją przepustkę (e... załatwioną od Myszatego) ochroniarzowi, który z małymi problemami, ale jednak mnie wpuścił. Usiadłam na trybunach i patrzyłam, jak się rozgrzewają.

    Paweł na mój widok o mało nie zszedł na zawał.
 - Jezus Maria, Mirela!
 - Jezus? Maria? - rozglądnęłam się wkoło. - Gdzie?!

    Zatorski zrobił efektownego facepalma. Zresztą, nie dziwię mu się. Moje poczucie humoru czasami bywa dość... Ciekawe. Ale jego też było niezłe. Zeszłam razem z Myszatym na płytę boiska i usiadłam obok Nawrockiego, który nieźle się zdziwił. Po chwili uważnego przyglądania mi się, wrócił do sporządzania notatek. Określiłam go cytatem  mojej przyjaciółki, która twierdziła, iż jest to no baran, no. Z jej opinią zgadzałam się w stu procentach.
 - Jesteś z Pawłem? - spytał bez ogródek, krępacji czy innych takich.
 - Myszaty! - krzyknęłam przez pół hali. - Chodź i się tłumacz.
 - O so chozi? - spytał zdyszany.
 - Dlaczego - spytałam. - Jak gdziekolwiek się z tobą pokażę to od razu biorą nas za parę?
 - Nie wiem... może dlatego, że tak wyglądamy?
 - Nie. Wyglądamy jak normalni ludzie.

    Nawrocki, lekko skołowany naszą wymianą zdań, zakończył trening. Wychodząc z hali, wpadłam na Łukasza.
 - Przepraszam - mruknął cicho.
 - Ja przepraszam - zaśmiałam się.

    Popatrzyłam mu w oczy i na moment zamarłam. Patrzył na mnie tak... inaczej niż wszyscy, których do tej pory poznałam.
 - Pójdziemy na kawę? - zapytał nagle, nie spuszczając ze mnie wzroku.
 - Możemy iść - przystałam na propozycję.

    Zadzwonił mój telefon. Przeprosiwszy Łukasza, odebrałam.
~ Mirela - głos mojej przyjaciółki był bardzo wesoły.
 - Cześć, co słychać?
~ Przyjadę niedługo - zaśmiała się.
 - Fajnie! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam za naszymi przypałami.
 ~No ja właśnie też. Przepraszam, ale muszę kończyć... To do zobaczenia!
 - Cześć.

    Wróciłam do budynku, by poinformować Myszatego o jej przyjeździe. A już kilka chwil później wybierałam się z Łukaszem na kawę.
   
Miało być jutro, ale może mnie jutro nie być xD może się nie utopię na basenie razem z Kiki *myśli* Odcinek, dla ciebie, wyżej wspomniana przyjaciółko :)

2 komentarze: