środa, 24 lipca 2013

Wspomnienie siódme

       Od Michała wyszliśmy około północy, pożegnani chóralnym śpiewem siatkarzy, którzy postanowili zaintonować na tę okazję piosenkę Lady Pank „Zawsze tam, gdzie ty” przy okazji zmieniając kilka słów. Cóż, kac, jaki ich czekał naprawdę był ogromny. Łukasz szedł w miarę prosto, jednak wolałam wziąć go pod rękę, żeby nie wywinął orła, nie uszkodził się, bo Nawrocki gotów mnie zabić.
       Po kilku minutach ciszy, brunet ją przerwał, próbując wybadać, czy kogoś mam. Oczywiście, z tej rozmowy miał nic nie pamiętać, gdyż kac morderca nie będzie miał serca.
  - No, ale dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? – jęknął mi po raz szósty nad uchem.
  - A po co ci to wiedzieć? – warknęłam zirytowana już jego ględzeniem.
  - Żebym mógł to kiedyś wykorzystać – poruszył charakterystycznie brwiami.
  - Ja pierdzielę, człowieku, ileś ty wypił? – zrobiłam facepalma.
  - Około ośmiu kolejek czystej i trzech piw.
  - Wszystko jasne, twoja żona zbyt zadowolona to nie będzie – doprowadziłam go do klatki jego bloku.
  - Nie wiesz, prawda? – pochylił się, żeby mnie przytulić.
  - O czym?
  - Biorę rozwód – pocałował mnie w policzek, po czym zniknął w ciemności.
          Pozostawało mi się modlić, żeby nie zaliczył gleby, bo zęby mogły mu powypadać. Po piętnastu minutach doszłam do mojego bloku. Kogo spotkałam pod klatką? Anastazję i Myszatego w trakcie pocałunku. No, nie. Bez jaj. Byłam w kompletnym szoku, musiałam zbierać szczękę z podłogi.
  - Ej, ludzie! Cisza nocna jest, przestańcie – ze śmiechem podeszłam do drzwi, szukając kluczy.
  - Musisz przeszkadzać – zaśmiała się moja przyjaciółka.
  - Trzeba było iść w bardziej ustronne miejsce. Ale ja wam dzieci bawić nie będę – puściłam oczko do Myszatego, dałabym głowę że się zarumienił.
  - Nie histeryzuj, Lela. Prędzej to my będziemy bawić twoje i Łukasza – zaśmiała się Anastazja.  Teraz to ja spłonęłam rumieńcem. Chwała Bogu, że było ciemno.
  - Nie marudź, właź do środka, bo chciałabym dzisiejszej nocy jeszcze trochę pospać – mruknęłam niezbyt przyjaźnie i wepchnęłam przyjaciółkę do bloku.
  - To pa – krzyknął Paweł i sobie poszedł.
           Po wejściu do mieszkania, popatrzyłam na Anastazję, która próbowałam usunąć ze swojej bluzki jakieś niewidzialne pyłki, byle uniknąć mojego wzroku.
  - No nie patrz tak – burknęła w końcu.
  - Dobra, dobra – prychnęłam. – Szczęścia wam życzę.
         Tego ostatniego mogła już nie usłyszeć, gdyż zamknęła się w łazience.


Heeeej, mam pytanie: co wiecie o książce "Zaklęci w czasie"?
O, i zapraszam na bloga Asi :) ---> senna rzeczywistość

7 komentarzy:

  1. Oooo Łuki się rozwodzi?? No to muszą oboej potem wykorzystać się nawzajem:). Łukasz bardzo sprytnie chciał wybadać czy ma chłopaka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym chciał, żeby Łukasz wykorzystał to, że się rozwodzi i to, że ona nie ma chłopaka, naprawdę, baaaardzo bym chciała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Łukasz się rozwodzi, no. Idealny moment do poinformowania to bycie zalanym.
    Paweł sobie radzi lepiej niż kuzynka ;) Ale nic nie umyka ich uwadze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak bardzo bym chciała, by Łukasz jednak pamiętał tą rozmowę ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. uhuhu Łukasz się rozwodzi, będzie wolny! i mam nadzieję że Mirelę i Łukasza połączy większe uczucie niż przyjaźń, chociaż ta też jest ważna ;)
    Wkońcu znalazłam opowiadanie z Łukaszem w roli głównej i mogę czytać i czytać ;)
    Dzięki za polecenie bloga;)
    Czekam na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozwód Łukasza to idealny moment na to, żeby Mirela wkroczyła do akcji. Widać, że nie jest obojętny jej Łukasz oraz ona jemu.
    A co do drugiej pary to widać,że nie zamierzają grać w podchody ;)
    Pozdrawiam, Lady Spark

    OdpowiedzUsuń
  7. cóż, nawaleni siatkarze to raczej ciekawy widok, bo takim Łukaszem pod wpływem alkoholu to bym nie pogardziła. :P
    rozwodzi się? serio? o, to nasza bohaterka ma u niego większe szanse!
    Myszaty i Nastka? tu się robi coraz ciekawiej. :D
    a może to przez ten alkohol?

    OdpowiedzUsuń